Druga strona labradora !

Dzisiaj temat dosyć poważny a m.in druga strona labradora.
Labradorki - uważane za świetne niańki, super kumple, i dokonali towarzysze bez problemów.
Jednak dzisiaj tym postem uświadomię Wam, że tak nie jest. Bardzo długo myślałam, że nie ma agresywnego labradora. Sądziłam, że te psy takie po prostu są. Takie są mam na myśli przyjacielskie i uległe. Dzisiaj uświadomiłam sobie, że jest i druga strona tej rasy.

Jest po prostu wielka pewność siebie i przy tym agresywność. Pewnie zdziwię Was, bo w mojej sforze nie ma takiego osobnika lecz po za nią jest mała urwiska. Niewychowana, nienauczona, dominująca. Tak, czyli wszystkie przeciwne cechy naszych labków. Niestety nie dziwię się, że sucz jest taka, bo skoro nie ma dyscypliny. Suczka dominuje i myśli, że jest królową świata. Nie jest nauczona chodzenia na smyczy, ciągnie ( raz o mało mi ręki nie wyrwała ), szczeka na inne psy, no koszmar z nią gdziekolwiek wyjść. W niedzielę przekonałam się może być gorzej. Chciałam zabrać ją jak co tydzień na spacer, którego nie zapewniają jej właściciele i Ruby zauważyła psa. Wyrywała się, kręciła, skakała, szczekała aż mówię NIE ! KONIEC ! Zawracam się a ten pies za nami idzie i to wale nie pomogło. Biorę Ruby do nogi wręcz ona nie ma jak iść, ale mam zamiar iść do kojca. I nagle BUM ! Ja na beton, całą noga w krwi a Ruby ucieka. Masakra. I w tym momencie sobie uświadomiłam jak bardzo ją skrzywdziłam oddając ją do niedoświadczonych ludzi. Niby dają jeść ( Brit ) niby wypuszczę na podwórko z kojca, niby kupią jej obroże itd, ale co z tego jak pies skacze na co się porusza. Nie dość, że pies jest niewychowany to w domu jest dziecko . I co ? Psa wina najlepiej. I do kojca na długi okres a nawet może i do schroniska. Ja się bardzo boje o jej przyszłość, ale co ja zrobię. Jestem jedyną osobą która może uratować to biedne stworzenie. Ale i tak jestem za mało silna na prawie 35 kg sukę.
Fakt nie powinnam się obwiniać, ale to ja oddawałam psiaki i widziałam ,że tam psy nie są tresowane ni nic. Jedne co to ja jak przyjdę, ale teraz? Jak ?. Skoro za każdym razem ona mi rękę wygina na wszystkie strony. To jest okropne :( Aż mi się płakać chce. Jak była szczylem przy sutku wyglądał bezbronnie i uroczo , a teraz jest gorsza od Bustera. Nie no nie można tego tak zostawić. Przyrzekam Wam, że Ruby nie trafi do schroniska poprzez głupotę innych ludzi :( Ale ja się Wam wyżalam,
jednak pomyślałam nad tym,że zamiast na internet to na spacer z ( moimi ) psiakami a potem nauka suki. Tylko pewnie będzie tak jak zawsze później, zimno, dużo nauki. Ale wierzę w siebie i wezmę się w garść. Liczę na wasze wsparcie i pomoc. Więc dyscyplina, spacery i wszystko powinno być oke, i po kilku próbach psina będzie super. Potem odchudzanie i pies jak marzenie. Ale muszę pamiętać o swojej sforze. Muszę o niej pamiętać, bo tak jak Ruby skończą na nie wychodzeniu z kojca. Uuu, aż mnie mdli jak o tym mówię. Dlatego pod koniec bloga chcę Was uświadomić, że tresura od szczeniaka jest baaardzo ważna
Takie słowa podsumowujące post.
                                                                                                                                                                         
Pozdrawiamy
Wiktoria&Lab's

PS: W ,,tym roku" będzie jeszcze max 3 posty
PS2: Myślę, że post o naszych planach noworocznych będą albo dzień przed sylwestrem, albo w samego sylwestra.
PS3: Post wigilijny w okolicach 25-27 grudnia
PS4: Bardzo dziękuje Wam za aż 42 obserwatorów! Jednak musicie się sprężyć, bo z komentarzami ciężko :D


10 komentarzy:

  1. Fajnie, że się interesujesz Ruby, pewnie duża cześć osób olała by to twierdząc, że po co skoro to nie ich pies.
    Oj wiem jak to jest mieć 35 kg psa. Nie wyobrażam sobie jakby to było gdyby ciągnął non stop, ale wiem, że jak raz mocniej szarpnie to można stracić rękę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam labradora, który ciągnie na maxa... Potrafi wyrwać rękę ze stawu.
    Ja kiedyś wcale nie interesowałam się moim 60kilowym Bernardynem, który ciągnął jak przyczepa, ale jakoś utrzymywałam aż 60 kg - z 35kg bym sobie poradziła :P. Teraz jest o wiele lepiej, oduczyłam Go tego, ale nadal ciągnie sporadycznie. Niestety ja jestem jakaś nie na czasie, bo nie wiem kto to Ruby :P. Błagam Cię, nie używaj słowa "tresura". Odnosisz się do tresowanego słonia czy szkolonego Psa? Szkolenie a wychowywanie to też różnica - wychowywanie to okres od szczeniaka, szkolenie to od roku, pół roku itp.
    Zmniejsz trochę nagłówek i szerokość bloga.
    Piękne zdjęcia. Tika i Buster są naprawdę śliczni! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż moim osobistym zdaniem ,,tresura" wyraża się do tresowania psa od szczyla ( niewychowany ) do dorosłego osobnika ( dzięki tresurze wychowany ). Co prawda postaram się nie używać tego słowa w blogowaniu. Co do nagłówka wg mnie jest okej. Nie jet za duży, nie jest za mały. Tak samo jak szerokość mi się podoba ;)

      Usuń
    2. Tresura - słonia w cyrku
      Wychowanie - nie sikaj w domu, nie skacz na gości
      Szkolenie - siad, waruj, łapa
      Takie jest moje zdanie ;)

      Usuń
  3. No moim zdaniem post niepotrzebny, gdyż każdy pies niewychowany traci cechy rasy.
    Poniekąd to Twoja wina, bo mogłaś przemyśleć sprawę komu dajesz psa, a nie dać, żeby tylko mieć kłopot z głowy.
    Od jakiegoś czasu mocna zauważyłam (na blogu i facebook'u), że BARDZO faworyzujesz Tikę. Nie mówię, że nie poświęcasz czasu Busterowi, aczkolwiek jest to denerwujące czytać tylko o tym, że to wybieraz się na spotkanie z psami z Tiką, to na semi z Patrycją Kowalczyk z Tiką. To, że Buster jest jaki jest, to nie jego wina. Tak, wiem, że nie muszę czytać ani bloga, ani Twojego fb, jak mi coś nie pasuje, ale po prostu nie chcę Was opuszczać, a jak na razie widzę tylko tą pierwszą opcję.
    I następna sprawa jest taka, a raczej rada, abyś bardziej dbała o interpunkcję w postach, bo nie ładnie czyta się zdania bez kropka. Taka tylko mała rada :)
    Nie traktuj tego koma jako hejt, tylko jako małą wskazówkę :)
    No i zapraszam do nas, bo pojawił się nowy post :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze post nie był napisany dla informacji tylko moich refleksjach na owy temat.
      Po drugie to wcale nie jest moja wina ;) Szczerze, gdybym mogła zostawiłabym sobie szczeniaki.
      Po trzecie Nie faworyzuję Tiki ;)
      Po czwarte Buster ma chorobę lokomocyjną więc podróże samochodem nie są jego najprzyjemniejszą czynnością
      Po piąte Buster jest szkolony oddzielnie i nie chcę zepsuć tego co naprawiłam więc m.in dlatego nie było spacerów grupowych ;)
      Po szóste nie traktuję tego jako hejt, ale również nie jako wskazówkę.
      Pozdrawiamy

      Usuń
    2. A powinnaś traktować to jako wskazówkę.

      Usuń
  4. To chyba oczywiste. Ale życzymy powodzenia! ;)
    My mamy problem z pracą w rozproszeniach, komenda ,,Do mnie" działa jak nie ma innych psów, gdy tylko jakieś się pojawią muszę zwiększyć dystans, żeby coś do niego dotarło.
    No niestety tak to już jest. Jak się oleje zachowanie psa to potem tak wychodzi :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak. Takie myślenie, że pies jak szczeniak to nic nie musi... Szkoda

      Usuń